26.04.2012

Akcja "makaron"

Dziś Kuba protestował w przedszkolu - akcja ryk nie do wytrzymania, gdyż zabrakło makaronu. Cel został osiągnięty - Pani kucharka specjalnie dla mojego dziecka dogotowała. Pewnie niedługo zaczną mi doliczać dodatkową opłatę za jego pomysły.

Jutro ostatni dzień w przedszkolu i dwa tygodnie przerwy

17.04.2012

Bartek, Bartek Bartek.....

Bartek - kto to jest? nie mam pojęcia - mam nadzieję się jutro dowiedzieć w przedszkolu. Jednak w naszym domu jest to ostatnio gość numer 1. Kuba o nikim innym nie wspomina tylko o Bartku - szkoda, że negatywnie - bo Bartek odbiera mojemu dziecku chyba najważniejszą funkcję w przedszkolu - gdyż marzeniem każdego przedszkolaka jest otwieranie i zamykanie drzwi w momencie gdy Pani przynosi śniadanie. Wielka awantura o funkcję odźwiernego - no cóż problemy przedszkolaków :) obyśmy tylko takie mieli

11.04.2012

Lepiej być strażakiem

Nowy pomysł Kuby na życie. Od kilku dni upewnia się czy to dobry wybór - no cóż ja chyba jednak wolę by został malarzem

Logopeda

Kolejna wizyta u logopedy zaliczona - dziś ćwiczyliśmy wywołanie: li, la ,le, lo i odwrotnie il, al, el, ol - coś tam Kubie zaczyna wychodzić, ale do ideału potrzeba jeszcze czasu i pracy. Pani zachęca go jak może, jednak momentami bardziej interesuje go latająca much i to skąd się ona wzieła niż próby wygięcia języka w koci grzbiet :) no ale cóz w końcu to dziecko.

Poniżej karteczka - pudełko, już skończona teraz czeka tylko na okazję - wtedy nadam etykiety






7.04.2012

Święcone

Wielka Sobota rozpoczęta śmingusem. Oczywiścia atakował Kuba, jednak biedak nie wpadł na pomysł, że należy ściągnąć korek od psikawki gdy chce się ją napełnić wodą. Wskutek czego musiał co chwilę biegać do łazienki.
Tradycyjne Święcone też było - tradycyjne i trochę mniej tradycyjne należące do Kuby (zdj. 3). W kościele nastąpiła zamiana baranków - gdyż Kuba z głodu obgryzł swojego - ucierpiało ucho i pupa ( czy jak to tam się nazywa u zwierząt)


A teraz trochę historii dotyczącej Święconego

Święcenie pokarmów to zwyczaj sięgający korzeniami wczesnego średniowiecza. NIe wiadomo kiedy pojawił się w Polsce, pierwsze zapiski odnośnie tej tradycji sięgają XIV wieku. Przez wieki zwyczaj ten uległ wielkim zmianom. Na początku święcono tylko samego baranka upieczonego z chlebowego ciasta, z biegiem czasu dokładano kolejne produkty. Do tradycyjnej Święconki wkładamy:
Baranek - symbol zmartwychwstania Chrystusa i triumfu życia nad śmiercią.
Jajko - symbol nowego życia i płodności.
Kawałek chleba - owoc ciężkiej pracy człowieka, symbol ciała Jezusa oraz pamiątka Ostatniej Wieczerzy.
Ciasto - symbol umiejętności i doskonałości.
Sól - według ludowych wierzeń chroni od zła, przypomina także, że chrześcijanie są „solą tej ziemi".
Chrzan- symbol krzepy, chroni też potrawy przed zepsuciem. Ale przypomina także gorycz męki Chrystusa
Wędlina - symbol zamożności rodziny. Ma zapewnić zdrowie i płodność.




6.04.2012

Skamieniałości

Jak sprawić dziecku radość,a na dodatek zająć go przez dłuższy czas? wszystkie matki wiedzą, że to nie łatwe - jednak tym razem u nas wystarczył zestaw małego archeologa kupiony w sklepie "Wszystko za 5 zł". Wykopanie większości dinozaura zajęło Kubie około dwóch godzin, resztę postanowił zostawić na jutro, by dokończyć gdy M wróci.

M jest na swojej 2 popołudniówce - czas się będzie przyzwyczaić - wieczory strasznie się ciągną- jednak najgorsze dopiero przed nami - 3 nocki.





5.04.2012

Muffiny

Poniżej wczorajsze wypieki z Kubą, mimo tego że trochę się nam przypiekły :( dziś rano został tylko jeden.


4.04.2012

W oczekiwaniu na Wielką Noc

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami.
Pierwsze przygotowania w domu poczynione.

W tym roku Święta wyjątkowe, gdyż obchodzimy z M drewnianą rocznicę ślubu ( czytaj po Polsku - 5 )













2.04.2012

Do poduszki

Zaczynamy nową bajkę do poduszki, tym razem Kuby wybór padł na: "Piegowate opowiadania" Renaty Piątkowskiej.

Krótkie, kilkustronnicowe historyjki o przedszkolaku Tomku - na każdej strony można poznać jego śmieszne pomysły np: o budowaniu igloo z biustonoszy należących do mamy.

Przesłanie każdego opowiadania jest jedno:
 rodzice (dorośli) wogóle nie rozumieją dzieci.

Książka polecana także dla dorosłych, gdyż doskonale pokazuje jak nasze maluchy patrzą na świat.



" Wtedy ja z kolei przeszedłem się kawałek na czworakach, węsząc z nosem przy ziemi, pomerdałemogonem ze skarpetki i zaszczekałem. Potem westchnąłem i wskazałem leżącą na kocu mamę. Fabio wytrzeszczył oczy i zbladł. On chyba z tego wszystkiego zrozumiał, że moja mama ma ogon, dobry węch i szczeka. A ja chciałem mu powiedzieć, że marzę o psie, ale mama się nie chce zgodzić, nawet na najmniejszego jamnika(...) Następnie pokazał mi na migi coś niedużego z wielką pieluchą i kucykami. To coś chodziło ja kaczka, pluło i potrafiło wyć. Na samo wspomnienie wykrzywił się i przeszły go dreszcze. Od razu pojąłem, że ma młodszą siostę. - Ja też mam- zapewniłem go i spojrzałem na Agnieszkę. Siedziała na kocu, cała wysmarowana jakimiś olejami i malowała sobie pazury na zielono. Zakręciłem palcem kółko na czole, a Fabio pokiwał głową ze zrozumieniem (...) Mam nowego kolegę. Nazywa się Fabio, ma w domu węża lub krokodyla i straszną, młodszą siostrę. Przewrócił się na rowerze i zna się na budowaniu zamków- powiedziałem mamie w drodze do domu. - A skąd ty to wszystko wiesz? zdziwiła się- Przecież ten chłopczyk, z którym się bawiłeś nie mówił po polsku. Nie rozumiem, jak się z nim dogadałeś? Przecież to całkiem proste, ale dorośli tego nie rozumieją."